Rezerwuj

04.07.2024

Polinka – kolejka linowa we Wrocławiu

Spora część osób odwiedzająca nasz hotel Lothus zdaje sobie sprawę z tego, że Wrocław często nazywany jest „miastem mostów”. Mamy ich tu ponad 100! Do tego zbudowano jeszcze 30 mniejszych kładek, ułatwiających przedostawanie się z jednego brzegu na drugi. Niewielu turystów zdaje sobie jednak sprawę z istnienia… kolejki linowej kursującej nad Odrą. W dzisiejszym wpisie opowiemy Wam o Polince i historii jej powstania. Zapraszamy do lektury!

Historia wrocławskiej kolejki linowej

Turyści zazwyczaj zaskoczeni są informacją o istnieniu kolejki linowej, gdy poleca ją nasz hotel Lothus. Wrocław przy takiej liczbie mostów nie potrzebował przecież takiej inwestycji! To jednak tylko pierwsze wrażenie. Potrzeba budowy kolejki zrodziła się… na Politechnice Wrocławskiej.

Nie jest tajemnicą, że od początku lat 90. wszystkie ważne uczelnie wyższe w naszym kraju zaczęły się intensywnie rozbudowywać. Nie inaczej działo się w przypadku Politechniki Wrocławskiej. Na terenie głównego kampusu powstało m.in. Zintegrowane Centrum Studenckie, biblioteka, wielopoziomowy parking i inne obiekty. Politechnika postanowiła też zainwestować w należące do niej tereny znajdujące się po drugiej stronie Odry. Tam powstało nowoczesne Geocentrum, a plany uczelni obejmują budowę kolejnych budynków. Zarówno studenci, jak i kadra uczelni dnia zmuszeni byli w ciągu dnia czasami wielokrotnie pokonywać rzekę, kierując się do najbliższego mostu (Mostu Grunwaldzkiego), co oczywiście wiązało się ze sporym marnotrawstwem czasu. Z tego właśnie powodu zaczęły pojawiać się pierwsze propozycje „połączenia” w jakiś sposób części uczelni znajdujących się po dwóch stronach rzeki.

„Zwykła” kładka czy… coś więcej?

Pierwszym, oczywistym pomysłem było wybudowanie kolejnej wrocławskiej kładki, po której mogliby poruszać się piesi, ale też rowerzyści. Później pojawił się pomysł z kolejką linową, który zyskał tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ci drudzy podkreślali, że kładka jest praktyczniejszym rozwiązaniem: byłaby tańsza w budowie, miałaby większą przepustowość, a przede wszystkim nie generowałaby wysokich kosztów związanych z jej obsługą czy naprawami. Zwolennicy utrzymywali, że kolejka ochroni wspaniały widok na starą wieżę ciśnień, ale też – umożliwi swobodny ruch statków, co przy budowie kładki i tak podniosłoby jej koszt. Przede wszystkim jednak widzieli ogromny potencjał marketingowy tego nieoczywistego w centrum (bądź co bądź płaskiego) miasta środka transportu. Władze uczelni zdecydowały się na budowę kolejki.

Budowa kolejki

Koszt budowy kolejki nieco zaskoczył władze Politechniki Wrocławskiej. Gdy ogłosiła przetarg w systemie „projektuj i buduj”, zgłosiła się tylko jedna firma, oferując cenę o połowę większą niż założona. Przetarg ogłoszono więc po raz drugi i po raz trzeci – za każdym razem z dokładnie tym samym skutkiem. Finalnie władze uczelni przyjęły ofertę wykonawcy. Kolejkę, wraz z dwiema stacjami – jedną na wyb. Wyspiańskiego, drugą przy ul. Na Grobli – wybudowało konsorcjum Doppelmayr Seilbahnen GmbH i Doppelmayr Polska Sp. z o.o, co kosztowało uczelnię ponad 12 mln zł. Okazało się też, że brak środków wpłynie na wygląd obu stacji. Konieczne było ograniczenie ich walorów dekoracyjnych. Stacje jednak zaprojektowany i wykonano minimalistycznie, lecz schludnie i elegancko. Doskonale wtopiły się w krajobraz Wrocławia.

Skąd wzięła się nazwa kolejki – Polinka?

Na nazwę kolejki uczelnia ogłosiła konkurs dla studentów. Kolegium rektorskie sprawdziło dostarczone propozycje i wybrało nazwę „Polinka”, zaproponowaną przez ówczesnego studenta mechatroniki na Wydziale Mechanicznym – Grzegorza Paca. Wśród innych propozycji znalazły się m.in.:

Wypadek z Polinką w roli głównej

Goście odwiedzający nasz hotel w centrum Wrocławia często pytają też, czy kolejka jest bezpieczna. Zdecydowanie tak! W 2014 roku miało miejsce jedno niefortunne zdarzenie, które jednak wpłynęło na zaostrzenie wymogów bezpieczeństwa.

Gdy w wagoniku kolejki studenci przemieszczali się na zajęcia po drugiej stronie rzeki, Odrą płynęła barka z umieszczonym na niej dźwigiem. Dźwig uderzył w wagonik, uszkadzając drzwi i boczną szybę – nikomu na szczęście nic się nie stało. Od tamtej pory wprowadzono ograniczenie wysokości jednostek przepływających pod Polinką i żadne niebezpieczne zdarzenie nigdy już nie miało miejsca. Dla bezpieczeństwa pasażerów kolejka jest regularnie serwisowana i nie pracuje przy niesprzyjającej pogodzie.

Polinka dziś

Chociaż Polinka pracuje już ponad 10 lat i stała się popularną atrakcją Wrocławia, wciąż powracają dyskusje na temat tego, czy pozostanie wydajna, gdy powstaną nowe budynki Politechniki Wrocławskiej po obu stronach Odry. To jednak pokaże czas. Obecnie Polinka może w ciągu godziny przewieźć 370 osób na drugi brzeg, przy czym chętnie korzystają z niej zarówno studenci, jak i turyści opuszczający swój hotel w centrum Wrocławia, chcący zwiedzić okoliczne atrakcje.

Bilety na Polinkę można kupić w automatach biletowych przy ul. Na Grobli 2. Należy wybrać „zakup innych biletów” i „bilet jednorazowy na Kolejkę Linową Polinka” – bilet różni się od zwykłego biletu miejskiego. Bilet normalny kosztuje 4,60 zł, a ulgowy – 2,30 zł. Przejazd trwa niecałe 3 minuty (kolejka w tym czasie pokonuje 380 metrów). Nasz hotel dla rodzin z dziećmi poleca taki przejazd jako atrakcję dla maluchów, ale i starszych dzieci. Wagonik jedzie aż 7 metrów nad Odrą! Do wagonika można zabrać psa (w kagańcu i na smyczy lub w transporterze), kupując mu bilet ulgowy.

W Polince obowiązują zasady savoir-vivre. Pierwszeństwo w przejeździe mają kobiety w ciąży, osoby z dziećmi na rękach lub w wózkach i te z niepełnosprawnościami. Polinka jest nieczynna w dni świąteczne, podczas okresowych serwisów i złej pogodzie (burza, intensywne opady, silny wiatr).